środa, 19 grudnia 2012

Ko­bieto, ko­bieto, jes­teś ot­chłanią, piekłem, ta­jem­nicą, i ten kto po­wie­dział, że cię poz­nał, jest po trzyk­roć głupcem...

"Ko­bieto, ko­bieto, jes­teś ot­chłanią, piekłem, ta­jem­nicą, 
i ten kto po­wie­dział, że cię poz­nał, jest po trzyk­roć głupcem."
George Sand
Jestem na świecie ponad siedemnaście lat. Jestem kobietą. Mam uczucia. Kocham i nienawidzę ludzi. Czasami mam ochotę umrzeć, a czasami mogłabym wzbić się ponad niebo. Płaczę i śmieje się. Jestem spokojna i zdenerwowana. Mam wrogów i przyjaciół. Jestem przepełniona emocjami i zimna jak lód. Umieram, a potem znowu rodzę się na nowo. Podejmuje spontaniczne decyzje, a czasami zastanawiam się nad nimi długi czas. Zdecydowanie jestem sceptyczką i wszystko co ludzkie wymaga krytycznej opinii. Potrafię uszczęśliwiać i doprowadzać do łez. Jestem szczęśliwa i nieszczęśliwa. Całuję i uderzam. Tulę i odpycham.- tak pewnie odpowiedziałabym, gdyby ktoś zapytał mnie jaka jestem jako "kobieta". Sama nie jestem w stanie zrozumieć tego jaka jestem. I na pewno niejedna z nas, zastanawia się jak to naprawdę jest. Rozmyślając nad sensem bycia kobietą, doszłam do jednego dość ważnego wniosku. Mianowicie... Nieważne jakie jesteśmy, ale potrafimy kochać najbardziej jak się tylko da. Często nasza miłość jest irracjonalna, zdolna do wielu poświęceń... Mimo, że czasami cierpimy, to nasze serce kocha bezgranicznie. I kiedy czujemy to odwzajemnione uczucie, to możemy przenosić góry. Nie raz zastanawiałam się czy jest to dobre w naszym życiu? Analizując wszystko krok po kroku, stwierdziłam, że nie ma to najmniejszego znaczenia czy jest to pozytywne czy nie. Potrafimy kochać do bólu i to jest piękne. I niewielu potrafi to docenić, co rani nas w jakiś sposób. I to może prowadzić do kolejnego wniosku... Że jako kobiety jesteśmy nad wymiar uczuciowe i wrażliwe. To czyni nasze dusze najpiękniejszymi. Nas nie trzeba rozumieć, nas trzeba kochać, tak jak my kochamy.

1 komentarz: